Start O nas Terapia i sztuka Wiersze Pana Edwarda

Wiersze Pana Edwarda

lato 2017 r

zapłakana ziemia

prosi niebiosa o promyk słońca

by ogrzał jej mokre ciało

osuszył zbolałe członki

 

ciężkie chmury tańczą na nieboskłonie

ściana wody spada z nieba

błota nie brakuje

niebiosa naśmiewają się

 

już kolejna chmura płynie ochoczo

wszystko cierpi

drzewa przygięte do ziemi

leżą wyrwane z korzeniami

 

załamane ręce krzyk ginie

bez silni bez radni

zmagamy się w walce

żywioł jest żywiołem okazuje swą moc

 

zdarza się jednak

że promień słońca pieści ciało ziemi

rolnicy ruszają na pola

by wyrwać z paszczy żywiołu to co możliwe

 

chmury śpiewają deszczowy hymn

 

Edward

14 08 2017 r

 

 

 

na palecie barw

życie się kręci

już nie wiem w którą stronę

gdzie północ

może tam południe

 

co zrobić by kolory tęczy powróciły

co zrobić by nie bladła ich biel

w jaskrawości swojej biec

po nieboskłonie życia

 

całymi garściami brać żar szczęścia

wznieść się nad słabości swoje

trzymać uczucia język na wodzy

czy to łatwe

 

słaby ja człowiek

skręcam w prawo idę w lewo

jak ogarnąć życie

ustawić jego kompas

 

nie jest łatwo

wziąć do ręki pędzel

zamalować czerń

namalować nowy krajobraz

 

wiem

muszę to zrobić

 

Edward

04 07 2017 r

 

 

pogoda na miłość

czy słońce czy deszcz

gdy słota życia doskwiera

wydaje się że kolejnych dni nie będzie

ona płynie pomiędzy sercami

 

dotyka ciepłą dłonią

jeden gest jedno spojrzenie

nie dokończone słowo - świat wiruje

brama nieba otworzyła zamek

 

dwa serca w jej objęciach

z an fory piją słodycz

i bukiet róż i pomień świecy

płonie na jej stole

 

słońce pystyni, wiatr północy

błyskawica rozcina niebo

grad i śnieg, śnieg i grad

dwa serca śpiewają jej pieśń

 

na miłość

zawsze pogoda jest

Edward, 04 04 2017 r.

 

 

każdy ma

receptę na swój świat

na swoje życie

zawsze pragniesz zmian

pragniesz podążać inną drogą

 

niestety nie

uwięzieni na stronach historii

piszemy poemat

na swojej drodze

 

w słońcu i deszczu

marzymy, wspominamy

o wielkich rzeczach

czyny mówią słowami

 

tak życie ubywa

z minuty na minutę

ty na swojej drodze

piszesz swój poemat

 

to wszystko mało

to nic nie znaczy

wieczność rozpuszcza

czas zapomina

 

Edward, 20 03 2017 r.

 

 

wieczność

nic nie trwa wiecznie

wszystko rozpuszcza się

w strumieniu czasu

nie pozostanie nawet ślad

 

tę chwilę - co nam dano

w świątecznym podarunku

przytul do serca

nie-strać jej

 

jest cenniejsza niż złoto

nie powtórzy się

chodź byś tego chciał

biegnie zawsze ku końcowi

 

twój krzyk cichnie

radość ulatuje

jak róża w wazonie

szybko więdnie

 

w końcu wieczność się wypali

w strumieniu czasu

czas też zgaśnie

wszystko - wraca do punktu wyjścia

 

Edward, 18 12 2016

 

ty musisz

się podnieść

iść dalej

chociaż złowieszczy los

odciska piętno

 

płynie już kolejny dzień

nie może być wymazanych

z kalendarza

uciekają marzenia, ucieka życie

 

podarunek od wieczności

jest mały

bardzo mało jest w nim szczęścia

sił tworzenia

 

jak by tego mało

życie zbyt łatwo ulatujemy

więc liczy się każda chwila każda sekunda

nie można ich stracić - są cenne

 

nad wyraz cenne

nie wiele pozostanie po nas?

dlatego musisz się podnieść

iść dalej

 

Edward, 2016 05 28

 

nie po drodze

czas - na dokładkę życie

nie rozłączni przyjaciele

biegną razem w jednym kierunku

nam z nimi - nie po drodze

 

ich złowieszczy wiatr

zabijają to co piękne

uroda ulatuje

siły opadają

 

pochylony do ziemi

z siwą głową - już wiesz

że pragniemy biegnąć

w przeciwną stronę

 

chodź serce rwie się

umysł krzyczy - nie!

zaciśnięte pięści

mówią więcej jak słowa

 

niestety - nie po drodze

 

Edward, 2016 05 04

 

twoje misterium

zamknięte, niedostępne

w świątyni pokoleń

złożone na ołtarzu

poszukuje sensu istnienia

 

wyniesiony do obrazu Boga

kształtujesz umysł

w fabryce życia

na ciernistej jego drodze

 

zapiszesz to w swoim testamencie

gdzie chwile szczęścia mieszają się z łzami

gdzie miłość przeszyta bólem

wyżarza, wytapia złoto

 

w ogniu dni

w ogniu chwil

zakreślasz swój krąg

tworzysz swoje misterium

 

ono jest twoje

nie powtarzalne

i tak zostanie

zapisane testamencie pokoleń

 

za nim uleci

 

Edward, 2016 05 18

 

 

gdzieś
czekają
chwile szczęścia
dla nich
warto żyć
nie strać ich
co ci pozostanie
szarość dnia
posępna twarz
one patrzą
w przyszłość
przyszłość
wizja lepszego
nakręca życie
do granic
wytrzymałości
Edward 2015 25 22

 



już
tam byłem
w umysłach
zdobywać
korzystać z życia
poddani presji
tylko do przodu
wyżej i więcej
studnia bez dna
wypala siły
połyka czas
w końcu
na szczycie
czytasz napis
miłość to skarb
reszta rozczarowanie
Edward 2015 06 13

 
choroba
kocha
ambitnych
praca poświęcenie
pragnienie
osiąganie celów
bierze górę
bierność obca
cena zawsze
wysoka
ciało upomina się
o swoje
ona zaciera ręce
kolejna ofiara
w jej objęciach
Edward 2015 05 26